Prawda w żaden sposób nie może być relatywizowana (…) To nie żadni „naziści”, ale Niemcy hitlerowskie zgotowały tę zagładę.
W styczniu 2019 roku, podczas obchodów 74. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki, nawiązując do zbrodni popełnionych przez hitlerowskie Niemcy powiedział, że polscy Żydzi i Polacy zostali skazani na zagładę, a „tej zagłady nie zrobili żadni naziści, tylko zrobiły ją Niemcy hitlerowskie”. W tym momencie w sali Sauny, w której odbywała się uroczystość, zgromadzeni zaczęli bić głośne brawa, przerywając na chwilę premierowi mowę. „Niemcy hitlerowskie karmiły się ideologią faszystowską, którą potem – też do dzisiaj – wszyscy historycy tak określają, ale całe zło wzięło się z tego państwa. I o tym nie wolno zapominać, bo inaczej następuje relatywizacja zła.” W takich okolicznościach wyjaśnienie pojęć było bardzo wskazane biorąc pod uwagę dyskusję w mediach, zwłaszcza z okresu dwóch minionych lat – na temat odpowiedzialności za cierpienia więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych oraz proporcji ofiar Polaków i Żydów w machinie tej wielkiej zbrodni. Polski premier w swoim przemówieniu podał liczbę 6. milionach istnień ludzkich narodu polskiego, wśród których byli też obywatele polscy pochodzenia żydowskiego. Właśnie tyle – 6 milionów Polaków, w tym polskich żydów zginęło nie tylko w Auschwitz-Birkenau, Treblince, ale również w innych obozach koncentracyjnych w Polsce i poza jej granicami. Premier powiedział, że państwo polskie stoi na stronie prawdy, która „w żaden sposób nie może być relatywizowana”. Mówił: „Taką obietnicę pełnej prawdy o tamtych czasach ja tutaj chcę złożyć, bo musimy prawdzie patrzeć prosto w oczy. Pełnej i całkowitej prawdzie”. Po tych słowach użył przenośni: po to, by ci, którzy zostali tutaj dotknięci przez śmierć „nie zginęli jeszcze raz”.
Uroczystość odbyła się 17 stycznia na terenie byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.