27. II. Św. Gabriel Perdolente, kleryk, 1838-1862 Urodził się w Asyżu, w mieście rodzinnym św. Franciszka i św. Klary. Urodził się 1 marca 1838, na chrzcie otrzymał imię Franciszek Gabriel (od Matki Bożej Bolesnej). Ojciec jego Sante, piastował urząd gubernatora  Asyżu i okolic z ramienia Stolicy Apostolskiej, gdyż obszar ten należał wówczas do państwa kościelnego. Matką świętego była Agnieszka Friciotti. W czwartym roku życia stracił matkę. Studia odbywał najpierw u Braci szkół Chrześcijańskich, którzy pogłębiali w nim zasady życia religijnego, wyniesione już z domu. W kolegium jezuitów był najlepszym uczniem. Jako dobrze rozwijający się elegancki do przesady młodzieniec,, lubił zabawy, gry w karty, tańce imprezy artystyczne, wieczorki towarzyskie, polowania. Ojciec chętnie kładł na to wszystko, bo było go na to stać. Lecz młodzian coraz częściej odwiedzał Manteluco, gdzie przebywał pewien pustelnik. Spędzał a nim długie godziny na pobożnych rozmowach. Dnia 22 sierpnia 1856 roku zdecydował się wstąpić do pasjonistów. Pociągało go nabożeństwo do męki Pana Jezusa i Matki Bolesnej. Ojciec inne wybrał życie dla syna u boku pięknej niewiasty z dobrej rodziny. Na te czasy przypadały głośne objawienia Matki Bożej sw. Katarzynie Labure w Paryżu (1830), dzieciom w La Salette (1846) i św. Bernadecie w Lurdes (1850). We wszystkich tych objawieniach Matka Boża nawoływała do pokuty. Gabryel postanowił iść właśnie taką droga. Chrystus Pan przyjął zapewne tę ofiarę i gotowość, gdyż klerykowi nie dał szczęścia doczekać do kapłaństwa. Umarł mając 24 lata 27 lutego 1662 roku w Isola Gran Saso. Papież św. Pius X ogłosił go błogosławionym w (1908) a papież Benedykt XV  świętym w (1920) Papież Pius Xi obrał Gabryela za patrona młodzieży włoskiej Akcji Katolickiej w (1926) w roku 1953 papież Pius XII wyznaczył św. Gabriela na patrona diecezji Teramo i Azji na równi  ze św. Bernardynem i św. Reparatą. Włosi nazywają go świętym uśmiechu. Rocznie nawiedza to miejsce ok. 300 000 ludzi. Święty leży w kryształowej urnie. Wybudowano większy kościół ze względu na rosnący kult. Jest do zwiedzania pokój, w którym święty mieszkał. Obok chór klerycki. Przez okienko mógł patrzeć na ołtarz i łączyć się ze swoim Zbawicielem. Kolegom często powtarzał „miłość za miłość, krew za krew, cierpienie za cierpienie. Pan Bóg nie patrzy na ilość, ale na jakość trzeba służyć Bogu wielkim sercem i płomienną duszą”