11 listopada  Pięciu Braci Męczenników w 1003 roku zaczęli wykuwać nam swoją krwią niepodległość . Gniazdo bowiem nie jest miejscem, w którym się tkwi przez całe życie, ale jest miejscem z którego się wychodzi, wylatuje, by coś w życiu osiągnąć, zrealizować jakieś zadanie. Jest potrzebne, by zaczerpnąć w nim siłę do lotu, mieć dokąd wracać, by wiedzieć, skąd się jest. Ale musi zeń otwierać się horyzont szerszy. ( prof. Andrzej Nowak) To gniazdo zaczynało przybierać kształty i mocne podłoże., okupione ofiarą misjonarza świętego Wojciecha. Gniazdo po niedługim czasie zostało opieczętowane  krwią dzisiejszych patronów Dwaj
z nich Benedykt i Jan, przyszli z Italii, z klasztoru na Monte Cassino. Wraz z nimi do eremu w Międzyrzeczu, na zachodniej rubieży  państwa Bolesława dotarli jeszcze trzej słowiańscy bracia Izaak, Mateusz oraz Krystyn
. Poniósłszy śmierć męczeńską w  1003 r, stali się rok później pierwszymi świętymi z polskiej ziemi. Zginęli 11 listopada. Z perspektywy XX wieku ta data zdaje się  symboliczna i mocno zrośnięta z polską niepodległością. Czy istnieje więź ukryta między śmiercią Pięciu Braci a Polską niepodległością? – pyta pod Andrzej Nowak. I można pokusić się o odpowiedz, że nasza cała Polska na naszym terenie terytorialnym i tam gdzie walczył Polski żołnierz jest okupiona krwią począwszy od tych pierwszych, aż po kolejne miliony. Data ta 11 listopada  i mówiąca, że mamy być wolni najpierw jako Dzieci Boga  mocni wiarą Ojców i wolni jako Naród. Wolni nie swawolni. Wolni, zdyscyplinowani,  jak zawsze odważni, wolni czuwający nad wolnością, żeby ulica i zagranica tej wolności nas nie pozbawiła.